Logopedia
Teatr a logopedia
To ostatnimi czasy temat spędzający mi sen z powiek.
Najpierw był teatr, a potem pojawiła się logopedia. Dzisiaj te dwie dziedziny zachodzą na siebie, wręcz toczą walkę o palmę pierwszeństwa. Teatr jest kreacyjny, logopedia ścisła, celowana, zorientowana na konkretną pomoc, ale może być kreatywna w stosowanych narzędziach. Obie potrzebują należytej uwagi, pogłębienia w literaturze, bycia na drodze rozwoju. Można próbować łączyć obie dziedziny, można je też całkiem rozdzielić. Można na chwilę odstawić jedną, żeby zająć się drugą (wtedy rzecz jasna serce krwawi, głowa puchnie, a wyrzuty sumienia rosną). Ten dylemat jest póki co nie do rozstrzygnięcia.
Jakiś czas temu miałam przyjemność brać udział w rozmowie na temat mowy dzieci interesująco poprowadzonej przez Sylwię Blum-Gregorek i Olę Rother https://rodzicielskidrogowskaz.pl/ Wyszedł nawet z tego podcast. Można go posłuchać tutaj:
http://rodzicemjestem.pl/2019/02/05/rozwoj_mowy_u_dzieci/
W 2014 roku po raz pierwszy spróbowałam połączyć teatr i logopedię i stworzyłam autorski program "Seanse wyobraźni. Scenariusze warsztatów literacko-logopedyczno-teatralnych". Udało mi się zaprosić grupy przedszkolne i zachęcić je do aktywności aktorskich, czytelniczych i językowych właśnie. A teraz myślę o wykorzystaniu teatru jako możliwości rozwoju umiejętności komunikacyjnych. I tu jest miejsce na mój zachwyt nad "The Hunter Heartbeat Method". Kto wie co przyszłość przyniesie???
Teatrze i logopedio!!! Pomożecie?
Komentarze
Prześlij komentarz